Rozdział III ponownie

  • Drukuj


w którym zostaje zorganizowane poszukiwanie Małego i Prosiaczek znów spotyka Słonia

(…) – A kto to jest Mały?
– Jeden z moich krewnych-i-znajomych – odparł Królik lekceważąco.
Niewiele to powiedziało Puchatkowi, ponieważ Królik miał tak dużo krewnych-i-znajomych tak rozmaitych rodzajów i wielkości, że nie wiadomo było, czy Małego należy szukać gdzieś na wierzchołku drzewa, czy na płatku jaskra.
– Nie widziałem dziś w ogóle nikogo – powiedział Puchatek – komu można byłoby powiedzieć: „Jak się masz Mały!” A na co ci on potrzebny?
– Ja go nie potrzebuję – odparł Królik – ale zawsze jest dobrze wiedzieć gdzie jest taki krewny-i-znajomy, czy go się potrzebuje, czy nie.
(…)
A w dwa dni potem Królik przypadkiem w Lesie spotkał Kłapouchego.
– Dzień dobry, Kłapouchy! – powiedział. – Czego szukasz?
– Czyś ty rozum stracił? – oburknął go Kłapouchy. – Czego miałabym szukać, jak nie Małego?
– Ale czy ci nie mówiłem? – powiedział Królik. – Mały został odnaleziony dwa dni tematu.
Nastąpiła chwila milczenia.
– Ha-Ha – powiedział Kłapouchy gorzko. – Dobry kawał. Tylko nie tłumacz się proszę. To było do przewidzenia.