Rozdział VII nowy fragment

  • Drukuj


w którym Mama – Kangurzyca z Maleństwem przybywają do Lasu i Prosiaczek bierze kąpiel

Prosiaczek wydał piskliwy, cienki głosik z głębi kieszeni Kangurzycy.
– Królik musiał odejść – wyjaśnił Puchatek. – Zdaje się, że coś sobie nagle przypomniał i musiał pójść i to załatwić.
– A Prosiaczek?
– Zdaje się, że i Prosiaczek w tej samej chwili o czymś sobie przypomniał. Zupełnie nagle.
– No, więc i my już uciekamy do domu – rzekła Kangurzyca. – Do widzenia, Puchatka!
I w trzech wielkich susach znalazła się daleko.
Puchatek patrzył w ślad za nią i myślał: „Gdybym to ja tak potrafił… Są tacy, co potrafią, a są tacy, co nie potrafią. W tym cała rzecz”.